czwartek, 23 września 2010

Pistons 2004

Moja ulubiona drużyna, którą można powiedzieć, że naprawdę oglądałem, zarywałem nocy aby oglądać jej mecze w owym czasie, której co ciekawe nie dawałem większych szans w Finałach 2004. Pamiętne mecze z Indianą, akcje Ripa Hamiltona i trójki Big Shota. Afro Big Bena, ekspresja Sheeda i doskonała praca Prince'a w obronie. Świetny team i trener.

Pistons 2004

Do tego pełny Pałac Auburn Hills, świetni kibice z miasta ciężkiej pracy dotkniętego wielkim kryzysem ekonomicznym. Nie znalazłem intra z tego sezonu, ale jeszcze oczywiście Mason.

Mason

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz